Scenariusz okolicznościowy zwiazany z tradycją kujawską, wzbogacony skeczem, monologiem i występem grup kabaretowych.
Kabaret, karnawał i Kujawy
Serdecznie witamy, nisko się kłaniamy BABA Wszystkich pozdrawiamy I już was kochamy. Za to, że jesteście na tej tu zabawie, Że chcecie się bawić z tymi tam przy ławie.
Różnych tu artystów żeśmy zaprosili ŚMIERĆ Popatrzcie się na nich, prawda, że są mili? Fakt nie brak dziwaków ze spalonej sceny Lecz nie stać nas na tych z teatru Syreny.
Myślę, że wystarczy tej mojej przedmowy DIABEŁ Bo niektórym dziwnie lecą na bok głowy. Zanim rozpoczniemy zaklaskajcie żwawo Nie wiedząc, co będzie na zachętę – brawo.
Prowadzący Jako pierwszy, wystąpi przed państwem mechanik formuły jeden, ze stajni Ferrari, John Śrubka .
John Śrubka
Proszę państwa mam bardzo ważne zadanie Buduję samochód na finałowe ściganie Pomysłów wiele w głowie się mieści Lecz był telefon, a w nim złe wieści.
Słyszę, że części gdzieś się zagubiły Więc sam je znajdę i nie będę miły Sześć elementów do tej budowy Jest mi potrzeba na bolid nowy.
Choć tu słoneczko i ty kwiatuszku Wezmą i ciebie przystojny brzuszku Trzech to za mało dołączmy ciebie Jeszcze tylko dwóch nie licząc siebie.
No elementów jest paka cała Co za fabryka je wykonała? Choć odlew słaby, kiepskiej jakości Będzie samochód, choć jestem w złości.
Widzę tu cztery koła gotowe Więc je przykręcę, do tego mam głowę I kierownicę szybko wmontuję Prawie już czuję jak autem pruję.
Co to do licha, coś mi zostało? Komuś w fabryce się pomieszało Co z tobą zrobić gdzie cię przykręcić? Czy bez tej części będzie coś rzęzić?
A nie, przepraszam, już wiem, co zrobię Pan się nie gniewa na to, co powiem Ty mój kochany będziesz tym smrodem Co ciągle leci za samochodem.
Prowadzący Dziękujemy wspaniałemu mechanikowi Johnowi Śrubce i zapraszamy teraz kabaret o przepięknej nazwie „Piękni i młodzi”
Kabaret I Osoby szaleją, robiąc to, co mówią słowa w piosence El. Gitar „A ty noś” (długie włosy, piegi, rumieńce – trzy osoby)
Prowadzący Tak, kiedy jesteś piękny i młody – to był kabaret pod taką właśnie nazwą. Zatem teraz po tak szałowym występie, zapraszamy na nie mniej zwariowany monolog zatytułowany „Mamo jest OK.”
Turysta (monolog)
Mama, o mamo, cześć. Skąd dzwonisz? Nie z pracy z domu? A tak przecież zwolnili cię ze sklepu jak zasnąłem w magazynie z czekoladami. Co, nie dzwonisz z domu? Z ulicy! No nie mamo, co koledzy powiedzą. A rozumiem, telefon odcięli, znowu tata nie zapłacił rachunku. Co kupił nową wędkę? No nie! Dalej łowi w basenie strażackim żaby? Mówi, że za żabie udka zapłaci rachunki. Nie wiem czy mój ojciec bawi się we Francuza, ale na pewno wiem, że jest marzycielem. Co siostra, nie ma jej, a gdzie jest nie wróciła do domu? Nie martw się wróci jak zgłodnieje to wróci. No mamo, ona nie jest taka głupia. Co u mnie? Dobrze. Co robię? Teraz, czy w ogóle? Teraz? Jestem na wycieczce z klasą. Gdzie? No wiesz w tych górach. Jakich? Wysokich. Jak się nazywają? Zaraz, już wiem Stołowe. Co, że niby stołowe nie są wysokie? Są wysokie, nawet jest napisane, że głębokie. Gdzie napisane? A – na tablicy ostrzegawczej. Chcesz rozmawiać z opiekunem? No nie, możesz, ale wszedł w szczelinę i ratownicy próbują go wydobyć. Ma podejść inny opiekun do telefonu? Nie może. Dlaczego? Bo ten pierwszy odciął drogę do pozostałych. Czy ja jestem grzeczny? Mamo przecież wiesz. W mojej grupie to tylko Wojtek, Olek i Rafał przeginają. Mam z nimi nie rozmawiać i poszukać sobie innych kolegów? Ale ja z nimi bawię się tylko wtedy, kiedy oni są grzeczni. Kiedy są grzeczni? Wieczorem jak nauczyciele śpią. Nie wierzysz mi? Mamo przecież wiesz. Co? Chcesz przyjechać mnie odwiedzić? Nie, nie boję się, czego miałbym się bać? Mamo, co koledzy powiedzą. Mamo. Nie mamusiu nie trudź się, ja ci wszystko opowiem jak było na wycieczce, robię sobie nawet notatki. Mamusiu muszę już kończyć, bo schodzimy z góry. No to pa, ja też cię kocham. Pozdrów tatusia i siostrę jak wróci.
Prowadzący Dziękujemy za tak wiarygodne relacje rodzinne, które zdają się mówić same za siebie. Co musi przejść młody człowiek by dorosłym się stać. Po tak pełnej zaufania rozmowie telefonicznej, zapraszamy kabaret „Dzieci ze szkoły”. Pragnę tylko nadmienić, że w narożniku ekranu znajduje się czerwony kwadracik, co świadczy o tym, że program jest dla osób dorosłych.
Kabaret II
Piosenka El. Gitar „Dzieci” Trzy osoby grają scenki do słów piosenki. Troje dzieci – przebrani za dzieci. Duży symboliczny papieros z napisem: palenie = rak = niszczenie zdrowia . Duża symboliczna butelka z napisem: picie = kłopoty= problemy = zło =nieszczęście.
Prowadzący Serdecznie dziękujemy dzieciom z kabaretu „Dzieci szkoły” i zapraszamy na indywidualną lekcję biologii, gdzie poznamy anatomię człowieka, czyli krótko mówiąc ciało.
Uczeń i profesor
Dzień dobry pani profesor. Dzień dobry. Siadaj. Dzisiaj musisz zaliczyć budowę człowieka, jeśli myślisz o zdaniu do następnej klasy. Tak oczywiście pani profesor, tylko jest jeden problem. Zagubiłem wszystkie zeszyty i książki, dlatego poprosiłem babcię, by mi wytłumaczyła wszystko, a babcia w naszym domu uchodzi za największą mądrość. Trudno twój wybór. Proszę pierwsze pytanie. Co znajduje się w tym miejscu? A to nie jest trudne, w tym miejscu znajduje się krzyż. Pewnie, może jeszcze powiesz, że to krzyż św. Andrzeja? A to, co to takiego? No babcia mówiła, że tu to są kiszki. A nie mówiła czasami, że tu grają marsza? No, ale to chyba będziesz wiedział. No pewnie, że wiem. Jak coś mądrego zrobię chociaż zdarza mi to się rzadko, wtedy babcia mówi, że mam łeb jak sklep, co daje odpowiedź, że to jest łeb. Szkoda tylko, że w twoim sklepie nie ma półek z towarem, który nazywałby się rozum. Dość tego! Zadam tobie ostatnie pytanie. Albo odpowiesz, albo cię posadzę. Pani profesor, ale ja siedzę. Dobrze, dobrze, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Co to jest? Pani profesor. Co takiego? Nie wiem, czy mogę powiedzieć, wstydzę się. Czego się wstydzisz? Co to jest?! Dobrze powiem, ale pani profesor sama tego chciała. To jest duł tułowia i nazywa się ... Nie, nie, nie kończ. Lepiej ja to zrobię. Nie zdałeś.
Prowadzący Dziękujemy za przykładną lekcję, a właściwie odpytywanie na lekcji biologii, a że pokaz przeszedł próbę to chyba nie ma nikt najmniejszych wątpliwości. Teraz przeprowadzimy mały test, na który odpowiedzi są bardzo proste.
W ten sposób zbliżamy się do finału i teraz jest czas na trzeci wyraz z hasła zapowiadającego nasze przedstawienie, czyli „Kujawy”. Jeżeli Kujawy to oczywiście nie może zabraknąć harców z naszą tradycyjną „Kozą”. Proszę państwa, zapraszamy na chwile rozkoszy z naszą czteroosobową, symboliczną kozą gimnazjalną.
Koza Nie, nie, my nie będziemy tak stali. (koza – śmierć, diabeł, baba, koza – smarują i tańczą ze wszystkimi uczestnikami imprezy) Oni was zabawiali A my będziemy ostro smarowali. Koza
Kiedy buzie roześmiane, Kiedy włosy potargane, Gdy już smar po twarzy spływa, Znaczy koniec – tak już bywa. Wiemy trudne są rozstania, Lecz do pracy koniec śmiania. Dalej kończmy te głupoty, Nauczyciele – do roboty. (Kuracjusze)
Wszystkim serdecznie dziękujemy opracował Jacek Kowalczyk
|